piątek, 26 listopada 2010

Ja i On.

Zabawne jak człowiek może pokochać drugą istotę, nawet nie wiedząc jak ona wygląda, jaki ma kolor oczu czy włosów, jaki ma kształt noska, jaki uśmiech...
Spotykając swoją drugą połowę na ulicy/pubie/kościele/szkole... jesteśmy w stanie określić czy dana osoba nam się podoba, czy nas pociąga, czy jest ta tzw. "chemia" między nami. Najpierw jest faza poznawania, zauroczenia i w końcu przychodzi ten magiczny czas kiedy pada pierwsze "kocham Cię". A tutaj?
Nie potrzebne jest nic, żadne wzajemne poznawanie się, żadne spotykanie, przytulanie. Wystarczy sam fakt, że ktoś tam jest. Pod naszym sercem. Nasza krew, cząstka Nas. Już od samego momentu pojawienia się dwóch kresek na teście człowiek się zmienia, podporządkowuje swoje życie tej wyjątkowej osobie. Zmienia swoje nawyki żywieniowe, porzuca wszelkie używki, oszczędza się, liczy się z "tym kimś w środku", każda podjęta decyzja jest analizowana pod względem tego małego Bąbelka. On jest najważniejszy. Jest królem.
Niesamowite jest to, jak taka mała istotka potrafi zrewolucjonizować życie dorosłego człowieka, wszystko podporządkowane jest temu Okruszkowi, który nawet nie umie słowami wyrazić swojego zdania, za to ma inne skuteczne sposoby. Mój Mały Książę już od kilku miesięcy potrafi pokazać, że ma swoje zdanie.
Maaaaaaaamo! Nie leż na prawym boku bo mi niewygodnie, słyszysz? nie leż tak bo mi niewygodnie! i kop. i drugi. i trzeci. i chcąc nie chcąc trzeba zmienić pozycję na taką jaką chce dziecko, a nie pozostać w takiej, w jakiej nam najwygodniej. Niby taki Okruszek, a tak potrafi rządzić. Charakter ma chyba po mnie. A szkoda. Wolałabym, żeby był spokojny i ułożony jak Tata. Ale zobaczymy jak to będzie.
Wiedz jedno drogi Synku, pomimo tego, że traktujesz mój brzuch jak swoje królestwo, to ja jednak też mam do niego jakieś prawa. ;p A, że "idę Ci na rękę" to tylko dlatego, że Cię kocham najbardziej na świecie. :*


ps. pierwsza rzecz z mojej wish listy jest w moich rękach. I to dosłownie.
Pomimo wielu przeszkód i kłótni mam je! Maaaaaaaam.
A co. Jest wypłatka, są rękawiczki. :)
Zimo! Możesz nadchodzić :)))))
<3

ps. kocham Cię A.K. i dziękuję za śliczną różę :*
wiem, że jestem najbardziej upierdliwą osobą na świecie. Wybacz :*

***

5 komentarzy:

  1. No bo to jest właśnie miłość - matczyna miłość bezwarunkowa. Widzę że uczucia macierzyńskie już się u ciebie obudziły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach piękny ten wpis.. naprawdę taki specjalnie dla przyszłych mam :) a rękawiczki niech Ci dobrze służą i nie żałuj,. że je kupiłaś ;) buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  3. widzisz Sknerusie :)dobrze, że mamusia nakrzyczała na Ciebie żebyś je kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tam, oj tam ;p
    oszczędność jest w cenie :)
    poza tym co to za radość kupować samej sobie prezenty? lepiej już komuś kupować :)
    ps. wiesz, że Twój komentarz się nie liczy hehe xD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)